MODA, KULTURA

Artystyczna rozbieranka – nagość w sztuce

15.08.2019 Antonina Rafałowska

Artystyczna rozbieranka – nagość w sztuce
Fot. David Lachapelle „From Darkness To Light” 2011

Na co drugim bilbordzie wygina się dziś półnaga modelka, ale Muzeum Narodowe usuwa z wystawy zdjęcia kobiety jedzącej banana. Gdzie przebiega granica między obscenicznością a sztuką? Na to pytanie ludzkość próbuje odpowiedzieć od tysiącleci.

Przysadziste kobiece sylwetki z wielkimi piersiami, szerokimi biodrami, wydatnym wzgórkiem łonowym i wielkim brzuchem… Tak wyglądają paleolityczne Wenus – kilkunastocentymetrowe posążki, które według rozpowszechnionych w nauce teorii były związane z kultem płodności.

Najbardziej znaną tego typu rzeźbą jest Wenus z Willendorfu (od nazwy austriackiej miejscowości, w której została odnaleziona na początku XX wieku). Zdjęcie tej liczącej niemal 30 tysięcy lat figurki w 2017 roku zostały uznane przez Facebook za pornografię i usunięte przez administrację portalu z konta zamieszczającej je użytkowniczki. W obronie swego eksponatu stanęło wiedeńskie Muzeum Historii Naturalnej. – Nigdy nie mieliśmy żadnej skargi ze strony zwiedzających, która dotyczyłaby tej figurki. Nie ma żadnego powodu, by zakrywać Wenus z Willendorfu i ukrywać jej nagość – ani w muzeum, ani w mediach społecznościowych – oburzał się dyrektor. Facebook tłumaczył, że to nieporozumienie i ostatecznie pozwolił na publikację zdjęcia.

To nie pierwszy przypadek cen- zurowania sztuki przez Facebooka. Wcześniej przedstawiciele portalu usunęli chociażby posty zawierający obraz ,,Pochodzenie świata” Gustave’a Courbeta z 1866 roku (zdjęcie nr 5 na stronie 67) oraz japoński drzeworyt z 1814 roku ukazujący kobietę pieszczoną przez dwie ośmiornice.

Co ciekawe rzeźb pochodzących ze starożytnej Grecji nikt w szeregach Facebooka nie cenzuruje. Akt kobiecy w sztuce publicznej był tam surowo zakazany. Ówcześni rzeźbiarze obchodzili tę zasadę, tworząc w tak zwanym stylu mokrych szat (współcześnie nazwalibyśmy to mokrym podkoszulkiem). Kobiece ciało nie jest tu nagie (a więc nie narusza zasad moralnych), ale nasączony wodą materiał oblepia sylwetkę, odkrywając ukryte pod nimi kształty. Pierwszym, który odważył się wyrzeźbić nagą kobietę w całej jej okazałości, był Praksyteles. Stworzył posąg Afrodyty wstydliwie zakrywającej dłonią łono. Dla zamawiających rzeźbę mieszkańców Kos okazała się ona zbyt obsceniczna, ale kupili ją mieszkańcy Knidos. Według przekazów Praksytelesowi do rzeźby pozowała jedna z najsłynniejszych heter starożytnych Aten.

Niestety dzieło nie zachowało się do współczesnych cza- sów i znamy je jedynie z rzymskich kopii. Co ciekawe, starożytne posągi kojarzące się nam dziś z marmurowo-białym chłodem, w rzeczywistości dzięki polichromii były kolorowe i pełne życia. Być może właśnie to sprawiało, że Afrodyta z Knidos intensywnie działała na wyobraźnię ówczesnych oglądających. Podobno niektórzy, zachwyceni jej urodą i bezpruderyjnością, próbowali wykorzystywać ją do cielesnych uciech.

Więcej przeczytasz w nowym wydaniu Fashion Magazine