KULTURA

Beyoncé zapowiada wizualny album „Black is King”. Mamy zwiastun!

20.07.2020 FASHIONPOST

Beyoncé zapowiada wizualny album „Black is King”. Mamy zwiastun!

Po sukcesie remake’u „Króla Lwa”, do którego Beyoncé nie tylko użyczyła swojego głosu, ale także nagrała całą świeżkę dźwiękową, piosenkarka przymierza się do kolejnego wyzwania. 31 lipca ukaże się jej nowy wizualny album oparty na przesłaniu filmu „Król Lew”. Artystka opowie w nim historię czarnego społeczeństwa, a także poprzez piękne wizualizacje ma zamiar celebrować czarną kulturę, piękno, tradycje, wytrwałość i sukces. 

„Ekipa, która pracowała nad tym projektem przez cały ostatni rok, reprezentuje sobą różnorodność i przywiązanie” – czytamy w opisie towarzyszącemu premierze filmu. „Historyczne wędrówki czarnych rodzin stają się uhonorowane przez opowieść o podróżach młodego króla, w której uczy się o zdradzie, miłości i samoświadomości. Jego przodkowie pomagają mu spełnić przeznaczenie, a lekcje przekazane przez ojca oraz wsparcie jego ukochanej pomagają mu w zdobyciu cnót potrzebnych do odzyskania tronu i domu. Te ponadczasowe lekcje odnajdują dzisiaj swoje odbicie w głosie czarnego społeczeństwa, które odzyskało swoją siłę. Black Is King to afirmacja wielkiego celu zawierająca piękne wizualizacje, które celebrują czarną kulturę i wytrwałość. Film podkreśla piękno, tradycje i sukces”.

Produkcja ma bazować na muzyce z nagranej specjalnie na potrzeby promocji filmu „Król Lew”, ścieżce dźwiękowej „The Lion King: The Gift”. Za produkcję „Black Is King” odpowiada sama Beyoncé, która czuwała nad każdym detalem filmu, łącznie z wyborem obsady. W filmie zobaczymy artystów, którzy pojawili się wcześniej na wspomnanej płycie „The Lion King: The Gift”, a także tancerzy i kilku specjalnych gości, których nazwisk artystka jeszcze nie chce zdradzać. 

„Black Is King” ma na celu, jak mówi sama twórczyni, pomóc odbudować teraźniejszość i naprawić przyszłość, a także wesprzeć „królów i królowe w poszukiwaniu swojej korony”. Film pojawi się na platformie streamingowej Disney+ 31 lipca. Choć wiele osób uważa, że Beyoncé korzysta z aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych w Stanach Zjednoczonych (związanych z morderstwem George’a Floyda), są w błędzie. Artystka od dawna mocno angażuje się w działania na rzecz dyskryminowanych. Pierwszym tego typu krokiem był dla niej album doceniony przez krytyków album „Lemonade”. Szerokim echem odbił się wtedy teledysk do piosenki „Formation”, a także wykonanie jej podczas przerwy w rozgrywkach Super Bowl. Amerykańskie konserwatywne media krytykowały piosenkarkę za „mowę nienawiści”, „rasizm”, porównując ją do Ku Klux Klanu. Głos zabrał również burmistrz Nowego Jorku, który oskarżył gwiazdę pop, że ta atakuje w swoim teledysku amerykańską policję. Chodziło o fragment, w którym pokazane jest grafitti „Stop Shooting Us!”, który odwołuje się do ruchu Black Lives Matter. Ruch ten powstał jako odpowiedź na brutalność amerykańskiej policji w kierunku czarnej społeczności. Beyoncé odniosła się do protestów w wywiadzie dla Elle, w 2016 roku: „Jestem artystką i myślę, że większa część sztuki, która jest silna, jest najczęściej niezrozumiana. Ale każdy, kto odbiera mój przekaz jako skierowany przeciw policji, jest w błędzie. Mam wiele szacunku dla oficerów i ich rodzin, którzy poświęcają się, żeby zadbać o nasze bezpieczeństwo. Jednak żeby było jasne: jestem przeciwna brutalności policji i niesprawiedliwości. To są dwie zupełnie inne rzeczy. Jeśli to, że celebruję moje korzenie i kulturę podczas Miesiąca Czarnej Kultury (Black History Month) sprawia, że ktoś czuje się niekomfortowo, to te uczucia pojawiły się na długo wcześniej przed moim wideo czy mną samą”.