KULTURA

MAGDALENA GÓRSKA – RUDZKA : „Każda z moich prac to odzwierciedlenie emocji z danej chwili”

01.07.2018 Katarzyna Błażuk

MAGDALENA GÓRSKA – RUDZKA : „Każda z moich prac to odzwierciedlenie emocji z danej chwili”

Skąd czerpiesz inspiracje tworząc kolaże?  Wszystko siedzi w mojej głowie. Gdy zaczynam robić kolaż, nie wiem, jaki będzie efekt końcowy. Nie planuję. Całą historię potrafi zbudować jeden element.  Nie jesteś po szkole artystycznej, a twoje kolaże wyglądają wspaniale. Naturalny talent czy ciężka praca?  Mam wiele przyjemności z tego, co robię. Talent … nie mnie to oceniać. Praca na pewno. Przygotowanie jednego kolażu to kilka godzin … które mam wolne głównie w nocy 😉 Jednym słowem hobby wymagające. Dla jednak mnie najważniejsze jest dzielenie się z ludźmi moimi emocjami … wrażeniami, sposobem postrzegania świata. I lubię jak patrzą na niego moimi oczami. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Instagramem? Czy to był przypadek czy zaplanowane działanie w końcu na co dzień pracujesz w PR?  Z PR jestem związana już od kilkunastu lat. Zdecydowanie preferuję tradycyjne media. Niemniej nie wolno zaniedbywać nowych kanałów komunikacji. Konto na Instagramie założyłam wyłącznie dlatego, by wiedzieć, „czym się to je”. W zasadzie zalogowała mnie koleżanka z pracy wpisując nick magda_americangangsta i tak zostało. Zastanawiałam się, co publikować. Na początku robiłam czarno-białe zdjęcia przedmiotów codziennego użytku, którym nadawałam zupełnie nowy charakter, np. fotografowałam kamień w czajniku, który wyglądał jak galaktyka albo chodnik przypominający jezioro. To było takie przydawanie zupełnie innych cech przedmiotom, które nas otaczają. Potem poczułam, że potrzebuję więcej kolorów … a kolaż nie jestem w stanie powiedzieć, skąd się wziął. Po prostu … taki wewnętrzny imperatyw.   Ulubiona aplikacja do edytowania, projektowania, zarządzania Instagramem to…?  Mam kilka aplikacji … darmowych. Głównie korzystam z apki dzięki której mogę szparować wybrane obrazy. To bardzo żmudny proces … palcem po małym ekranie telefonu… Trzeba mieć dużo cierpliwości, której na co dzień i brakuje, a tutaj trenuję chyba wewnętrzną równowagę. Są jeszcze aplikacje do łączenia elementów. Takie photoshopy dla ubogich, jak je nazywam. Można pracować na warstwach, wykorzystywać różnego rodzaju pędzle. Instagramem nie zarządzam kompletnie … żyje swoim życiem.  Lepiej prowadzić Instagrama strategicznie czy spontanicznie? Planujesz posty z wyprzedzeniem czy robić je pod wpływem chwili?  Nie planuję. Każda z moich prac to odzwierciedlenie emocji z danej chwili. Oczywiście chwytam je głównie nocą przenoszę na kolaż. Wyjątkiem jest mój ostatni cykl Men’s World. Kontaktuję się z panami z całego świata prosząc ich o zgodę na wykorzystanie ich wizerunku w mojej pracy. Korzystam z ich zdjęć instagramowych. Wycinam sylwetkę i wstawiam w zupełnie inną rzeczywistość. Przy tym projekcie udało mi się pracować z czołówką światowego męskiego modelingu a nawet z samym Karimem Rashidem, dla którego także zrobiłam kolaż. Karim poświęcił mi wiele swojego czasu. Był mi mentorem, coachem. Ukierunkowywał, inspirował. Powiedział, że moje prace są bardzo interesujące i kompleksowe. A „cool” z jego ust to chyba największe wyróżnienie w mojej krótkiej artystycznej historii.  Czy jest jakiś artysta, któremu chciałabyś pokazać swoje prace? Mam dwóch … z jednym już miałam przyjemność pracować – i mówię o Karimie Rashidzie, a drugi to David LaChapelle … Marzę o spotkaniu z nim i rozmowie.  Które konta Instagramowe najchętniej obserwujesz? Śledzę światowe galerie sztuki. Uwielbiam profil Maurizio Catellana i Jerrego Saltza.  Co dalej? W którym kierunku będzie zmierzać twoja przygoda z mediami społecznościowymi?  Z tego co się dowiedziałam, jestem chyba jedyna jeśli chodzi o tworzenie prac telefonem komórkowym. Mój IG feed jest specyficzny. Czasami rozedrgany, czasami w określonym klimacie. Pojawiają się w nim cykle, epizody z życia. Uwielbiam tę swoją galerię i ludzi, którzy ją odwiedzają. Instagram zawsze pozostanie dla mnie ważny … od niego bowiem zaczęła się moja przygoda ze sztuką, to dzięki niemu wystawiam się poza Polską, dzięki niemu moje prace były na ICFF w Nowym Jorku. Wszystkie znajomości artystyczne czy propozycje kolejnych wystaw przychodzą do mnie właśnie stąd. Gdyby nie „Insta” pewnie nigdy nie miałabym okazji poznać tylu wspaniałych uzdolnionych ludzi, których łączy pasja.