KULTURA

Jest taka piosenka… „Imagine” Johna Lennona

12.09.2019 Antonina Rafałowska

Jest taka piosenka… „Imagine” Johna Lennona
Fot. Materiały prasowe

Cykl "Jest taka piosenka…"

Od kultowego nagrania Johna Lennona rozpoczynamy nasz najnowszy cykl, w którym będziemy prezentować historie kryjące się za największymi muzycznymi hitami. Niektóre z nich powstały w małych garażach, inne napisano na kolanie w zaledwie kilkanaście minut, a jeszcze inne zostały skomponowane pod wpływem sytuacji politycznej bądź niespodziewanego wydarzenia. Wszystkie z nich znamy, nucimy pod nosem i bez większości nie wyobrażamy sobie świata muzyki, ale kryjące się za nimi tajemnice są dla wielu z nas nadal tajemnicą. Dzisiaj odkryjemy przed Wami świat wyobraźni Johna Lennona ukryty w piosence "Imagine", która w 2004 roku znalazła się na 3. miejscu Listy Wszech Czasów według magazynu Rolling Stone

Wydawnictwo "Imagine"

W tym tygodniu minęło dokładnie 48 lat od premiery najbardziej znanego solowego utworu Lennona "Imagine". Piosenka ukazała się na rynku 9 września na albumie o tym samym tytule, a pomysł na nazwę i trzyminutową kompozycję artysta wziął z książki jego żony Yoko Ono. "Grapefruit" został wydany siedem lat wcześniej, kiedy Ono i Lennon nie byli jeszcze razem. W tekście znajdują się fragmenty, w których Yoko zachęca czytelnika do zobrazowania sobie jej osobistej wizji świata – ,,Wyobraź sobie to…, wyobraź sobie tamto" mówi. Te wersy były główną inspiracją do tekstu "Imagine", który opiera się na bezpośrednich zwrotach do słuchacza "Imagine…". Lennon namawia nas, żebyśmy wyobrazili sobie, że nie ma nieba i piekła, że nie ma podziału na państwa, a nikt niczego nie posiada na własność. Bez ogródek można nazwać tę piosenkę jedną z najbardziej utopijnych, antyreligijnych, antypaństwowych i rewolucyjnych. 

Samemu Lennonowi po tym, jak "Imagine" zawojowało rozgłośnie radiowe zarzucano wielką hipokryzję. Z jednej strony nawołuje nas pośrednio do braku podziału i odmówienia sobie posiadania, ale z drugiej sam część słów piosenki napisał w swojej potężnej willi, a drugą podczas podróży samolotem transatlantyckim na (nie bagatela) papierze z hotelu The New York Hilton. Jego opiewający w luksusy styl życia nie harmonizował się z przesłaniem tekstu, jedynie instrument, który jako jedyny akompaniuje mu w utworze jest spójny z kompozycją. Pomimo występującego w teledysku do "Imaginebiałego fortepianu, w rzeczywistości Lennon skomponował melodię i odegrał ją w ostatecznej wersji na swoim domowym Steinway'u

Kiedy "Imagine" wcale nie miało nazywać się Imagine…

Samo "Imagine" nie było pierwszym wyborem Lennona na piosenkę promującą cały album. Kiedy zaprosił do swojej rezydencji Titten-hurst Park w pobliżu Ascot w Anglii zaprzyjaźnionego dziennikarza Raya Connolly’ego, z gramofonowej płyty włączył "Give Me Some Truth". Connolly niezbyt przekonany do singlowego potencjału kawałka zapytał ,,Jesteś przekonany, że to jest to? Co zaplanowałeś na stronę A?". Kiedy jako drugie wybrzmiało "Imagine" dziennikarz retorycznie zapytał ,,To właśnie ma iść na stronę A?". Obaj wiedzieli już, że ta kompozycja nie tylko będzie głównym singlem, ale i da tytuł całej płycie.