MODA, STYL ŻYCIA

Piękni, źli i obrzydliwie bogaci – rozmawiamy z obsadą serialu „Szkoła dla elity”

25.10.2019 Kasia Mizera

Piękni, źli i obrzydliwie bogaci – rozmawiamy z obsadą serialu „Szkoła dla elity”
Fot. materiały prasowe/Netflix

6 września na Netflixie pojawił się 2. sezon „Szkoły dla elity” – jeden z najpopularniejszych europejskich seriali na platformie. To produkcja o nastolatkach na granicy dorosłości i moralności. Drogie auta i jeszcze droższe kreacje. Najlepsza impreza (nie ma nic wspólnego z domówką, jaką pamiętasz z liceum) i najcenniejsze stypendium daleko od domu. Dla uczniów elitarnej szkoły to priorytety. Nawet jeśli ceną jest czyjeś życie. W Madrycie spotkałam się z obsadą serialu. „Mrok” to najczęstsze określenie nowego sezonu. 

Dla Waszych bohaterów bardzo ważne jest "bycie" w social mediach. Autopromocja na Instagramie to nawet jedne z zajęć w elitarnej szkole. Czy zauważacie tylko dobre strony social mediów?

Claudia Salas: To broń silnego rażenia – zależy, jak jej używasz. Trzeba umieć nad nią zapanować, by nie przejęła nad nami kontroli.

Georgina Amorós: Mój stosunek do social mediów jest czymś pomiędzy miłością a nienawiścią. Jako osoby medialne musimy zdawać sobie sprawę z tego, jaka ciąży na nas odpowiedzialność. Nasi obserwatorzy to zwykle młodzi ludzie, którzy potrzebują dobrych wzorców. Nasze pokolenie dorasta w świecie, w którym musi stawić czoła oczekiwaniom bycia nieustannie perfekcyjnym i szczęśliwym – a to nierealne i mnoży poczucie frustracji i kompleksów.

Dorosłość dla Waszych bohaterów to dostęp do karty kredytowej rodziców. A co dla Was znaczy bycie dorosłym?

Álvaro Rico: Dla mnie dorosłość to bycie odpowiedzialnym za siebie i za innych.

Ester Expósito: Bycie dorosłym to mierzenie się z problemami, które czasem mogą nas przerastać, a nie ich unikanie.

Jestem przekonana, że ten serial powinni oglądać też dorośli.

Ester Expósito: Totalnie się zgadzam. Tam widać, jak wyglądają obecnie relacje nastolatków z rodzicami i dlaczego nie potrafią się ze sobą dogadywać. Rodzice może dowiedzą się, jak słuchać młodych ludzi.

Omar Ayuso: Nastolatkowie często udają dorosłych, ale wiedzą, że jeśli nabroją, ktoś przyjedzie i pomoże im rozwiązać ich problemy, ochroni i obroni. Z taką poduszką ochronną żyje się dużo łatwiej. Ale to przecież nie jest prawdziwa dorosłość.

Czy można się czuć przynależnym do elitarnej grupy bez kompromisów?

Miguel Bernardeau: Niektórzy zrobią wszystko, by się dopasować. Adaptując się do nowego świata, pozostawiasz swój sposób myślenia. Zmieniasz się – nie zawsze na dobre.

Mina El Hammani: W dzisiejszym, kapitalistycznym świecie słyszymy, że tylko pieniądze pozwolą nam żyć lepszym życiem, dadzą władzę, pomogą się dopasować. Ten temat dotyka wszystkich: chcemy więcej i więcej – lepszej pracy, partnera, telefonu, a gdy mamy to wszystko, nadal nie osiągamy szczęścia.

Czy pamiętacie, co dla Was było najtrudniejsze w tym okresie?

Mina El Hammani: Od dziecka byłam nieśmiała, a rówieśnicy potrafili być naprawdę wredni. Bardzo ważna jest edukacja, jaką dostajemy – nie w szkole, ale w domu – od rodziców, którzy wyjaśnią, że nie można mówić o kimś, co nam się podoba, bo słowa ranią i pozostawiają blizny. Mam 25 lat, a nadal pamiętam, co usłyszałam jako nastolatka. Gdybym w to uwierzyła, może nie byłabym w miejscu, w którym dziś jestem.
 

 

Cały wywiad przeczytasz w nowym numerze Fashion Magazine